Czy da się prowadzić jogę śmiechu z dziećmi na onkologii? Od wczoraj mogę powiedzieć, że tak. Gościłem w Poznaniu na Szpitalnej i to naprawdę dla mnie wzruszające doświadczenie. Nie dość, że sesję prowadziłem na siedząco to dzieciaki były jeszcze podłączone do kroplówek, Bartek nawet musiał mieć zasłoniętą twarz, ale śmiał się pomimo tego, dzielny chłopak. A Otylia to prawdziwa joginka śmiechu, ma już śmiech głęboki, mocny w naturze i prosto po niego sięga. Klaudia za to podzieliła się swoim marzeniem by być ornitlogiem i robiłem co się da by śmiechem przyciągnąc pozytywną energię potrzebną by to zaistniało. Mimo młodych ciał to bardzo świadomi i dojrzali ludzi, podziwiam Was kochani, moc błogosławieństw z nieba dla Was!
Nasza Fundacja Jogini Śmiechu w miarę naszych możliwości chętnie świadczy śmiechową pomoc wszystkim potrzebującym. Śmiało zgłaszajcie się do nas!