Od pierwszych chwil w Indiach poczułem się jak w domu i odkąd tam trafiłem odłożyłem na dalszą przyszłość chęć poznania innych stron świata i wracam tam co roku. Czasami sam sobie zadaję pytanie: czemu tak kocham Indie mimo iż sam dobrze wiem, że występuje tam więcej zjawisk które mogą być potencjalnym źródłami stresu. Najlepsza wskazówka jaką udzielam uczestnikom moich wypraw do ojczyzny jogi to podanie indyjskiego przysłowia: gdy człowiek coś planuje, Bóg się śmieje. Indie nauczyły mnie zaufania i cierpliwości.
By nie frustrować się wyzwaniami jakie pojawiają się uczę się kroczyć ścieżką poddania woli siły wyższej. Ja w moim umyśle mogę mieć pewne pomysły i wyobrażenia co do tego co będzie dla mnie dobre danego dnia, ale przecież lepsze będzie to co przewidział dla mnie sam Stwórca, siła która wie znacznie więcej i nie zna ograniczeń. Dlatego organizując 3-tygodniową wyprawę wybieram tylko kilka miejsc które na pewno odwiedzimy z grupą, a resztę zostawiam jako dodatkowe opcje na zasadzie jak Bóg da i my będziemy jeszcze tego potrzebować. Tutaj najłatwiej na świecie się przekonać, że nie ma sensu gonić za kolejnymi świątyniami, zajęciami czy plażami i warto docenić miejsce, w którym się jest, poczuć je i siebie w nim, a nie zaliczyć mając na celowniku kolejny cel.
Indie ciągle nas zaskakują, dlatego jeśli nie lubisz nudy to tutaj otrzymasz ciągle nowe bodźce które sprawią, że twoje sposoby myślenia o tym co jest możliwe a co nie, się zmienią Tu niemal codziennie dostaję za darmo doświadczenie, które nadawałoby się, jak to mawiała moja mama, na opowieść dla wnuków. Raz niby pozytywne innym razem niby negatywne. Ale moj ścieżką jest by zachwycać się życiem w całości bez oceniania. W tym roku okazało się, że dolecieliśmy do Indii, ale nasze bagaże zdecydowały się na pozwiedzanie Paryża gdzie mieliśmy międzylądowanie. Zostałem o 2 w nocy dosłownie z małym laptopem, telefonem i książką. Bez ubrań na zmianę czy szczoteczki do zębów. Szczęśliwie wszystko dało się załatwić, na przykład kupić ajurwedyjską pastę do zębów za 1,50 zł. Po 3 dniach bez bagaży mieliśmy z Anetą bardzo ciekawą noc. Najpierw tuż przed północą niespodziewanie zbudził nas pan który prowadzi sklep ze zdrową żywnością i obiecał nam, że załatwi nam jeszcze tego dnia maty do jogi. A potem już po północy wpadło 2 kurierów z naszymi bagażami. Nic nam nie zginęło. Tylko odrobina cierpliwości była potrzebna.
W tym kraju czujemy się super bezpiecznie. Handlarze mogą sprzedać coś po za drogiej cenie, taksówkarz może nie pojawić się mimo złożonej obietnicy, ale mam poczucie, że tu nikt mi nie zrobi krzywdy. Jeździłem sam po Indiach i śpiąc w pociągach zostawiałem koło siebie laptop, aparat, komórkę, paszport czując, że tu nawet biedni nie kradną, bo jednak mają świadomość jakby to wpłynęło na ich karmę. Tutaj wszyscy na ile potrafią szukają wyzwolenia nawet zwykli chłopi. Oczywiście jest to pewien mit i jak poszukasz znajdziesz wyjątki od tej reguły, ale pytanie: po co ich szukać? To w co wierzymy wpływa na naszą rzeczywistość i Indie też mnie tego nauczyły.
Pełen artykuł Piotra „Dlaczego kocham Indie?” ukazał się w „Joga Magazynie”.
Każdego dnia my, jogini śmiechu Piotr i Aneta, zaproponujemy Wam przynajmniej 30 minut praktyki jogi śmiechu, która nam pomoże utrzymać pozytywne nastawienie umysłu i spokój wobec wszelkich wyzwań i przygód.
Program wyprawy
6.I.2015 – wylot z Polski
7-10.I -Bangalore -kluby śmiechu, dr Kataria, świątynie, klimat wielkiego zielonego i nowoczesnego miasta Indii.
W planie odwiedzamy kluby śmiechu i spotykamy się z doktorem Katarią. Sam twórca jogi śmiechu przygotuje dla na śmiechowe zadania specjalne, poznamy też nowopowstajacy Laughter Yoga Internatioanl University. Dodatkowo, piękne świątynie dżinistów (jain) -jednej z religii Indii, znanej z wegetarianizmu i stosowania zasady powstrzymywania się od przemocy – ahimsy, odwiedziny w świątyni Sziwy i poznanie podstawowych rytuałów hinduizmu i ich znaczenia, rozległy i piękny park połączony z ogrodem botanicznym Lal Bagh, największa na świecie świątynie Hare Kriszna z widokiem na wieżowce światowego centrum IT, a także okazja do wspólnego spaceru ulicami najbardziej zielonego z indyjskich miast by poznać „normalne życie” -napić się kokosu od ulicznych sprzedawców, spróbować sezonowych owoców – pomelo czy guawy, zobaczyć zakłady rzemieślnicze i pokłonić się świętym krowom.
11-14.1 – Tiruvannamalai – Ramana Maharishi i Arunachala
Miasto położone wokół świętej góry Arunachali, która od wieków uchodzi za uosobienie Sziwy. Odwiedzimy aśram Ramany Maharishiego, jednego z najwybitniejszych mistyków Indii, a także emanujące spokojem jaskinie, w których medytował. Wybierzemy się do Shivashakti – indyjskiej milczącej świętej, która codziennie rano udziela błogosławieństw. Zabierzemy Was na badżany – stanowiące ważny element indyjskiej kultury koncerty duchowych pieśni. Chętnych weźmiemy też na wyprawę pieszą dookoła góry i na jej szczyt. W tym czasie w Tiru jak popularnie nazywa się to miasteczko, będzie gosciła nasza koleżanka Maga Korbel z Baba Jogi i chętni mogą dołączyć do jej zajęć hatha jogi na dachu hotelu.
14-15.I-Mysore – pałac Maharadży, klimat starego miasta
Miasto Majsur (Mysore) uchodzi za jedno z najpiękniejszych miast Indii, mieści się w nim imponujący pałac Maharadży i wiele ważnych świątyń. Jest to miasto uchodzące za jeden z istotnych duchowych ośrodków Indii, w pobliżu mieści się kilka znanych aśramów, a dodatkowo od nazwy tego miasta wziął nazwę dynamiczny styl jogi (astanga styl Mysore).
15-19.I Gokarna – OM Beach
To być może najlepsze miejsce na spokojne pobycie w Indiach, plażą w kształcie znaku OM. Okazja do cieszenia się życiem na plaży i praktyki jogi wśród medytujących ludzi z całego świata, spokojnych krów i psów. Wizyty w świątynnym mieście Gokarna, okazja do poznania ciekawych miejsc i bardzo tanich zakupów na magicznym targu.
20-24.I- Arambol i Goa – plaża, warsztaty, plantacja przypraw, klify, delfiny.
Wraz z Anetą po prostu kochamy Arambol od pierwszego wejrzenia, od czasu naszego pierwszego pobytu w Indiach gdy trafiliśmy tam na warsztat tantry prowadzony przez Zosię i Dawida Rzepeckich. Cudowne klify, nad nimi wznoszące się orły, przyjemne piaskowe plaże, sporo miejsc w których można przyjść na koncerty, zasmakować specjałów indyjskiej kuchni czy skosztować zajęć jogi, tańca czy tantry. W czasie pobytu w Arambolu odwiedzimy liczące setki lat mistyczne drzewo banianu, którego gałęzie stają się korzeniami.
Zorganizujemy wycieczki po Goa np. do plantacji przypraw, gdzie można zobaczyć jak rośnie pieprz, cynamon czy kardamon i starego portugalskiego kolonialnego miasta, ogromnego wodospadu, pełnego małp rezerwatu przyrody czy targu rękodzieła.
W czasie tegorocznej wyprawy udało się nam również spotkanie z delfinami w trakcie rejsu łódką i planujemy, że delfiny do nas wyjdą i tym razem. Nasz zaprzyjaźniony taksówkarz Praveen może również zabrać chętnych na rejs rzeką ze spotkaniem z krokodylami, w poprzedniej grupie nie było chętnych…
25-27.I– Hampi – skalne miasto -ósmy cud świata
Hampi to jedno z najważniejszych świętych miast Indii, w naszym odczuciu ósmy cud świata, możemy tu zobaczyć tysiące świątyń wykutych w skale, wejść na szczyt i podziwiać bezkres, a z samego rana obejrzeć poranną pudżę – kąpiel w rzece z udziałem świątynnej słonicy Lakszmi, która nas chętnie pobłogosławi.
Możemy Was też zabrać w miejsce, które odwiedziliśmy dwukrotnie i które nam za pierwszym razem pokazali Dawid i Zosia Rzepeccy – świątynie z panoramą skalnego miasta, w której przez całą dobę zatrudnieni przez bogatego człowieka z Bombaju chcącego poprawić sobie w ten sposób karmę, muzycy grają mantry na różnych instrumentach.
Obejrzyj koniecznie film ze spotkania ekipy naszej pierwszej wyprawy ze śmiechem z mistrzem tańca na brzegu rzeki w Hampi.
27-28.I Bangalore -ostatnie zakupy, spacer i wylot, powrót 28.I do Polski
Wielkość grupy:
Maksymalny rozmiar grupy to 12 osób.
inwestycja w radość i rozwój:
Całościowy koszt podróży z uwzględniłem przelotu, wyżywienia, noclegów, programu wyniesie ok 7000 zł.
Składa się na nie:
–bilet lotniczy w obie strony za ok 2500 zł(cena zmienia się codziennie dlatego nie podaję dokładnej, seniorzy powyżej 60 roku życia mogą liczyć na zniżki). Bilet kupujecie za pomocą strony internetowej przy moim wsparciu na wskazany przeze mnie lot. Dodatkowo trzeba się ubezpieczyć -na podanej przez mnie stronie można ubezpieczyć się za 100zł (5 zł/dzień) -wymagam byście się ubezpieczyli w ten sposób albo na własną rękę w dowolnym innym biurze.
–wiza – koszt konsularny wizy to 232 zł, mogę Wam pomóc w załatwieniu formalności wizowych – formularz wypełnia się online, potrzebne będzie zdjęcie paszportowe i trzeba złożyć paszport w ambasadzie (czeka się ok 2 tygodnie i nie można w tym czasie korzystać z paszportu)
– opłata organizacyjna – 1500 zł – w tej cenie jest moja praca organizatora, zajęcia jogi śmiechu w trakcie i opieka na miejscu, spotkanie z dr Katarią, odbiór z lotniska,
zniżki – osoby zgłaszające się parami (również przyjaciele) otrzymują 250 zł zniżki czyli 2500 zł za dwójkę
liderki i liderzy jogi śmiechu – 500 zł zniżki czyli opłata organizacyjna wynosi 1000 zł, nie łączy się ze zniżką dla par
–pieniądze na pobyt 2500 zł w dolarach lub euro na noclegi, przejazdy, wyżywienie, bilety wstępu, dodatkowe zajęcia czy wycieczki, napiwki (w Indiach napiwek w wysokości ok 10% usługi dla taksówkarzy czy kelnerów jest powszechnie oczekiwany jako potwierdzenie zadowolenia z usługi). Te pieniądze będziecie nosić ze sobą i będę zbierał raz na jakiś czas składkę np. przy okazji opłacania hotelu.
Plan działania:
Na razie zbieramy grupę chętnych, także nie zwlekaj ze zgłoszeniem! Jeśli będzie już wystarczająca minimalna grupa przystępujemy do kupowania biletów -poszukam atrakcyjnej grupowej rezerwacji. Dobrze by grupa zebrała się do końca września, choć o ile będą jeszcze wolne miejsca będzie można do nas dołączyć nawet pod koniec listopada.
Zachęcam jednak do wcześniejszych zgłoszeń, gdyż ceny biletów na miesiąc przed wylotem są z reguły wyższe niż kilka miesięcy przed wyprawą i wcześniejsze zgłoszenie da nam większy komfort przy organizacji wyprawy.
Zgłoszenia i dalsze informacje:
info@joginsmiechu.pl lub 607473322 (Piotr)
Patronat nad naszą wyprawą objęli:
Jedzenie
Żywność jest tańsza niż w Polsce, za 15 zł na Goa, a nawet za 7 zł w barach w Bangalore można zjeść niezły posiłek wegetariański. Generalnie w Indiach dominuje najlepsza na świecie kuchnia wegetariańska, co akurat nam bardzo odpowiada. Szczęśliwie, spragnieni innej kuchni też znajdą coś dla siebie (głównie drób i na Goa świeże ryby) w ramach kuchni określanej mianem „Non-veg”. Nie będziemy zbierać pieniędzy na jedzenie, każdy będzie mógł we własnym zakresie zdecydować się na co ma ochotę, my będziemy Wam proponować restauracje, gdzie wiemy, że można bezpiecznie i smacznie zjeść.