Skip links

Joga śmiechu opanowuje Wrocław.

Obrazek
Grono liderów jogi śmiechu w Polsce poszerzyło się o kolejnych 10 osób. Przez 2 dni bawiłem z warsztatem dla liderów jogi śmiechu we Wrocławiu i taki jest tego efekt, że mieliśmy wspaniały czas i wszyscy z powodzeniem ukończyli kurs. Dużo śmialiśmy się, tańczyliśmy, wykonywaliśmy podstawowe ćwiczenia oddechowe, a wieczorem zagraliśmy wspólnie w grę karciano-planszową Dixit i śmiecho-grę opracowaną przez Laughter Yoga International „In the bedroom”. Perspektywy rozwoju jogi śmiechu we Wrocławiu są bardzo dobre, bo w kursie wzięła Małgosia – aktorka Teatru Capitol, jogą śmiechu zainteresował się też osobiście dyrektor Teatru i jest duża szansa, że przy Teatrze powstanie klub śmiechu. Byłby to bardzo ważny krok w stronę popularyzacji jogi śmiechu w Polsce.
_z siebie grupa
W warsztacie wzięło udział 9 kobiet i jeden mężczyzna. Faktem jest, że na całym świecie jest więcej kobiet w ruchu jogi śmiechu i ogólnie na warsztatach rozwojowych, dlatego tym bardziej cieszę się, że chociaż pojedynczy panowie pojawiają się na moich warsztatach. Być może zachęci ich przykład Mirka, który jest z zawodu trenerem biznesu i prezesem firmy handlowej. Mirek jeszcze przed kursem dzielił się ze mną swoimi wątpliwościami co do kursu, przyznał mi, że znajomi mu odradzali „płacenie za śmianie się”, mimo to poszedł za własnym głosem i z zaangażowaniem uczestniczył w zajęciach. Wiem, że czasami bywa wyzwaniem dla mężczyzn by czuć się swobodnie w kobiecych grupach, a dla trenerów by uczestniczyć w szkoleniach, których sami nie prowadzą. Tym większe „świetnie, świetnie, hej!” dla Mirka i z dużą radością publikuję jego relację z kursu:

„Zajęcia były dla mnie wyzwaniem, trudności starałem się pokonać jak umiałem.
Dla mnie osobiście były bardzo wartościowe, to nie jest kwestia podobania
 się czy nie podobania. Wartość to wartość, a podobać się mogą ale nie muszą.
Obrazek
 Uczestnictwo trenerów, konsultantów i wszelkiej  maści innych
 pokrewnych  zawodów  w takich zajęciach to jest wyzwanie dla
prowadzącego.  Wiem, co mówię, ponieważ przeżyłem to wiele razy tak jak Ty jako prowadzący.
 Dlatego bardzo się starałem, aby niczym Cię nie urazić, nie dokuczać, nie
 podważać, nie przeszkadzać ani nie wprowadzać żadnych swoich propozycji
metodologicznych z prowadzenia  zajęć. Jeśli coś tam się przemknęło to przepraszam. Nie ukrywam, że np. ćwiczenia oddechowe z jogi, z którymi się spotkałem
 pierwszy raz były dla mnie trudne  do wykonania. Cieszę się, że jednak zajęcia dały mi  duże odprężenie umysłu, ciała i
 spokój  ducha, który przyszedł do mnie po tych zajęciach. Warsztaty tylko na  pierwsze wrażenie zdają się być łatwe, takie jednak nie są.. i dobrze. Więcej wówczas człowiek się uczy i bierze dla siebie.
 Co dalej ….nie wiem.. poddam się temu co przyjdzie.  Osobiście trochę poćwiczyłem śmiejąc się dzisiaj samodzielnie na spacerze. Pewne ćwiczenia poczynię jako całość moich zajęć z wartości w grudniu  dla klienta biznesowego.  Ha, Ha, Ha!  Dziękuję.”
 Mirosław Kłoczko, trener, konsultant 
_Mirek dyplom