Cart 0
Dziś opowieść o tym, że zawsze mamy tę MOC, by nie pozwolić emocjom i starym przekonaniom zabrać nas tam, gdzie już nie chcemy być. Gotowe? Zapięci? Startujemy!
Aneta sprawiła mi miłą niespodziankę i zabrała mnie w podróż na festiwal Kazimiernikejszyn. Cieszymy się świetnymi koncertami, spotykanymi cudnymi ludźmi, słońcem, sobą. Nagle ze sceny pada zapowiedź, że „zaraz wejdzie na nią bardzo roześmiany człowiek”.
– Ty? – zaśmiała się Aneta. No nie ja, ale blisko. Bo to był czas na jogę śmiechu, tylko nie ze mną. W zasięgu ręki miałem cały konglomerat emocji. Przecież to ja – mówiły mi myśli- jestem twarzą jogi śmiechu w Polsce, to ja napisałem książkę, przeszkoliłem kilkuset instruktorów, byłem we wszystkich możliwych telewizjach i radiach z tym tematem. Jestem charyzmatyczny, medialny – kontynuowały – to ja powinienem wejść na scenę po Leszku Możdżerzem przed Natalią Przybysz…
Już Ci oszczędzę dalszego ciągu. Bo uciąłem te myśli. Zdałem sobie sprawę, że nie chcę za nimi podążać. Znam dobrze to miejsce. Miejsce ambicji i bólu. Dystansu między tym gdzie jesteśmy, a gdzie chcemy być. Czy mam ochotę tam się zapuszczać? Wolne żarty!
To co, działamy? – spytała mnie Aneta. Jasne, że tak! I tak zachęcaliśmy do śmiechu, wraz z Michałem, tam akurat gdzie byliśmy w tylnym sektorze. I nagle przyszła frajda. I potem przyszła radość. Że mam MOC, by inaczej spojrzeć na tę sytuację. SZERZEJ. To, że na znanym festiwalu w sobotę o 22, czyli w najlepszym możliwym czasie gdy jest najwięcej ludzi, jest prowadzona ze sceny joga śmiechu to wielki sukces idei, którą już tyle lat propaguję! I też mój sukces, a jeszcze bardziej nasz sukces, nas wszystkich, co lubimy jogę śmiechu. I, że to fantastyczne, że jest nas naprawdę już trochę osób, które w takiej sytuacji potrafiłyby poprowadzić zgrabnie jogę śmiechu. Z tej perspektywy znika smutek, pojawia się spokój i radość. Ta perspektywa bardziej mi się podoba. Gdy zobaczysz, że Twoje myśli i emocje zabierają Cię nie tam, gdzie chcesz, zadaj sobie to pytanie: czy mogę inaczej na to zareagować? Inaczej spojrzeć? Naprawdę warto!