fbpx
Skip links

Czym jest prawdziwy work-life balance?

Czym jest prawdziwy work-life balance?


Pojęcie work-life balance czyli równowagi między pracą a życiem prywatnym znamy prawie wszyscy. Większości ojców kojarzy się on pewnie z  wyrzutami sumienia, że za mało czasu poświęcamy naszym pociechom. Niejednej aktywnej zawodowo mamie zresztą też. Często pokutuje bardzo statyczne rozumienie tego pojęcia, że musimy w tej dobie zmieścić czas i na pracę zarobkową, ale i na dzieci, jeszcze super by było dla naszych partnerów już tak bez dzieci by ten płomień nie gasł, a jak fajnie by jeszcze mieć czas dla siebie na te nasze słynne pasje lub na głupie, ale czasem odżywiające leżenie z palcem w smartfonie. I choć bardzo się staramy, robi się z tego “mission impossible”. Pozwól, że zaproponuję Ci spojrzenie na temat pod hasłem “Inną Drogą”. Tak brzmi tytuł mojej piosenki (zobacz teledysk: https://www.youtube.com/watch?v=FUX-HdOaE2k ) i hasło to coraz częściej jest mottem tego co robię w Życiu.


Wczoraj wieczorem prowadziłem czwarte spotkanie kursu instruktorskiego jogi śmiechu online. W pewnym momencie moje córki wróciły ze spaceru i jedna po drugiej, Rozalka i Rajka, 5-latka i 2-latka, wskoczyły na moje kolana. I co? Dalej kontynuowałem swoje zajęcia jednocześnie je głaszcząc i podając im różne ciekawe dla nich przedmioty. Albo raczej pozwalając im sięgać po mój zegarek, długopis czy puszkę z wodą kokosową. Nie był to pierwszy raz i nie ostatni. Rozalka nieraz pomaga mi w prowadzeniu zajęć online, pokazując swoje ulubione ćwiczenia, a czasem i na stacjonarne warsztaty zabieram ją ze sobą. Często daję jej wybór, że może robić coś innego, a jak chce, może mi towarzyszyć. Różnie decyduje, czasem joga śmiechu przegrywa z rysowaniem czy brykaniem. Ale wiem też, że fascynuje ją mój świat pracy. I ja ją już w tak młodym wieku do tego świata wprowadzam.

via GIPHY


COVID zrobił o czym telewizja już nie mówi tak naprawdę też dużo dobrego. Owszem zrobił też sporo złego, bo zbyt dużo ludzi żyje w lęku przed życiem, przed drugim człowiekiem, a my w Polsce zaczynaliśmy stawać się ciepli prawie jak Hiszpanie z witaniem się buziakami i uściskami, a teraz nas na nowo zmrożono. Ale uważam, że dobrą strategią w Życiu jest szanując tak zwane negatywy, skupić się jednak całą energią na pozytywach. Bo za uwagą idzie energia czyli to o czym mówimy i myślimy samo rośnie. Więc ja myślę o COVIDzie nie tyle jako wirusie, tylko czasach CO- czyli z angielskiego przedrostka “co-“ współpracy, dzielenia się i  czasach VID- czyli czasach komunikacji (też co-) w trybie video online. I piękne jest, że w 2020 roku wielu ludzi mogło zakopać ten ostry podział między pracą a domem tak jako lokalizacjami fizycznymi, jak i lokalizacjami wewnętrznymi. Dzięki COVIDowi też staliśmy się bardziej empatyczni dla siebie i wzrosła akceptacja tego, że w pracy możemy być w dresach, w kapciach, bez makijażu, czyli tacy jak normalnie jesteśmy. 
Proponuję pójść krok dalej. I wykorzystać tę obecną w świecie matrycę zmiany na tryb domowy również po to być bardziej naturalnymi, bardziej szczerymi…i spokojniejszymi. Bardziej w pełni sobą. I tak daję moim dzieciom pewną zgodę, że mogą przychodzić do mnie w czasie gdy pracuję. W najgorszym razie któraś z córek rozpłacze się na kolanach, to żona po nie przyjdzie lub same do niej polecą. Ale mówię sobie, jest 2020 rok, XX wiek zostawiliśmy już daleko w tyle, już nie musimy być tacy profesjonalni na dwudziestowieczny sposób w sensie chłodni i na tip top, agresywni w pracy i czuli w domu. 


Możemy być sobą. Starać się oczywiście o najwyższą jakość naszej pracy ale też nie za wszelką cenę czyli w granicach zdrowego rozsądku. Możemy komunikować swoje emocje, być po prostu w prawdzie ze sobą, ale też i ze swoimi współpracownikami i ze swoimi klientami. Ja w tej chwili uważam, że moja  naturalność jest jedną z największych moich mocy. Jedna z uczestniczek mojego kursu instruktorskiego jogi śmiechu online, Agnieszka, powiedziała mi, że to co może i najbardziej zapamięta z mojego kursu to jak przed startem naszego Zooma siedziałem z zupą pomidorową przed monitorem witając kolejne osoby i spokojnie kończąc zupę. Bo taki jestem. I Ty też taki, taka możesz być. Taka po prostu, taki po prostu.


I to jest dobry moment byśmy wrócili do tematu work-life balance. Może niekoniecznie znajduje tyle czasu na pracę, dla żony,  dla dzieci i na samorozwój, ile zaleciliby eksperci od tematu. Ale wiem jedno: u mnie nie ma napięcia między pracą a rodziną. Wszystko jest fajną zabawą. Moja 5-letnia Rozalka chwyta za statyw i prosi bym włączył jej nagrywanie w telefonie bo ona chce jak tata nagrywać swoje filmy z ćwiczeniami jogi. No to jej pozwalam. I robi to coraz lepiej. Zaraz jak skończę ten tekst wstaną dzieci i pojedziemy wszyscy na warsztat do Lublina, a przy okazji na pewno odwiedzimy jakaś plac zabaw, gdzie nas jeszcze nie było. Będąc w pracy bywam z rodziną, a tego lata będąc na wyjeździe wypoczynkowym nad morzem przyszedł mi genialny pomysł na nowy projekt, to skoczyłem na 2 godziny do kawiarni by go spisać i ogłosić światu. I tak zacząłem ludziom pomagać tworzyć książki w lekkiej energii zabawy (zobacz FB: Wow-Flow). Zazwyczaj jestem cały czas trochę w pracy i trochę nie w pracy. Lub inaczej po prostu robię to co mnie kręci i dzięki temu czuję się szczęśliwy. 


Zapraszam Cię na mój kurs właśnie tego work-life balance i harmonii we wszystkich strefach naszego bycia i działania pod tytułem “Życie na Lekko”. To będą 4 bardzo fajne spotkania z porcjami zaskakujących inspiracji ode mnie i czasem na pytania i rozmowę. Postaram się być na maksa praktyczny, dzieląc się wszystkim co u mnie działa i dawać okazję do praktyki tego co może pomóc nam w budowaniu większego spokoju i radości na co dzień. I na zachętę jeszcze kilka rad ode mnie:

1. Nie myśl o work-life balance jako limitach, jako podziałach, czasie od do, tylko jak pozwolić sobie być takim, taką jak chcesz w pracy i poza nią, o harmonii w Twojej energii życiowej. 

2. Zapraszaj swoje dzieci do Twojej pracy, niech i ta rzeczywistość stanie się dla nich maksymalnie przyjazna. Pozwalaj im interesować się wszystkim.

3. Stawiaj sobie realistyczne cele. 30 minut dla dziecka w pełnej uważności, podobnie 30 minut dla partnera i 30 minut dla siebie dziennie to na przykład fajny cel. Naprawdę nasze dzieci wolą nas mieć  godzinowo mniej ale w lepszej jakości, bardziej szczęśliwych.

4. Zadbaj o siebie i by dzieci widziały Cię jako szczęśliwą osobę. Jeśli jak mnie nudzą Cię wszelkie kolorowanki i wycinanki, odpuść sobie, czytaj z nimi fajne książki, graj z nimi na harmonijce lub ćwicz jogę, spędzaj z nimi tak czas by i Ciebie to kręciło. Resztę zrobią z kimś innym.

5. Znajduj jak najwięcej zalet obecnej sytuacji świata ery COVIDa – te czasy to wielka szansa by stać się bardziej naturalnym, by być po prostu sobą takim nieuprasowanym.

https://www.facebook.com/events/989260628243082