Mordor – żartobliwa nazwa zagłębia korporacyjnego na warszawskim Mokotowie weszła już do oficjalnego obiegu i myślę, że niedługo będzie pojawiać się oficjalnie na mapach Warszawy. Istnieje też drukowana i internetowa poczytna gazeta „Głos Mordoru”, jak sama ogłasza „dla korpoludków żyjących na ASAPie” . Mam radość Was poinformować, że w najnowszym wydaniu udzieliłem wywiadu Joannie Golan pod tytułem „Człowiek jak kwiat otwiera się w swoim tempie”. Oto jego fragment na zachętę i link do pełnej treści.
„Umiejętność słuchania intuicji, o której wspomniałeś, to niezwykły dar. Jeszcze większy – gdy pomimo obaw podążamy za jej głosem. Nie zawsze jednak możemy sobie pozwolić na to, by rzucić wszystko i iść za wewnętrznym głosem, za poczuciem, że robiąc coś innego będziemy szczęśliwsi. Codzienność i zobowiązania mocno nas zakotwiczają w czasie i przestrzeni. Myśl o podążaniu za intuicją bywa ostatnią, jaka przychodzi nam do głowy.
Rozumiem Cię doskonale. Jestem przedsiębiorcą, mam dwoje dzieci, zobowiązania finansowe, i choć jednego dnia kilka osób namawiało mnie na wyjazd do Peru, to nie znajdę się tam za tydzień. Na szczęście, by realizować głos serca, nie zawsze musimy decydować się na kosztowne rozwiązania. Na kurs instruktorski Jogi Śmiechu nie trzeba jechać do Indii – od 12 lat prowadzę go w Polsce.
Choć jesteśmy kulturowo inni, staram się dostosować warsztaty do potrzeb uczestników. Dbam o to, by każdy mógł odnaleźć w sobie dziecięcą radość, odstresować się, uwolnić endorfiny i pobudzić entuzjazm do życia.
Często dzwonią do mnie osoby narzekające, że lokalizacja mojej Akademii Terapeutów Radości im nie odpowiada. Tymczasem jeśli naprawdę czegoś chcemy, miejsce nie ma znaczenia. Na przykład Magda, mama rocznej córeczki, jeździła Pendolino z Krakowa, by wrócić w sobotę na noc do domu, bo karmiła jeszcze piersią. Jednak rano w niedzielę stawiała się na Ursynowie.
Warto pamiętać, że tak zwany brak czasu, dzieci czy finanse to często wymówki – mechanizmy obronne przed zmianą, obawa przed porażką, choć częściej przed fajnym życiem”.
Pełen wywiad tu:
POZDRAWIAM
PIOTR